Rok Prawie Pierwszy :D
Tajemnicza kobieta
Pewne zdarzenie zmieniło moje
życie na zawsze. Miałam wtedy 7 lat. Gdy bawiłam się na placu zabaw, to
zaczęłam wymachiwać rękoma (udawałam, że jestem ptakiem). Nagle deski, które
były oparte o ścianę bloku podniosły się. Było to dość dziwne, ale ciekawe. Dla
takiego małego dziecka jakim wtedy byłam, to było to bardzo interesujące.
Chciałam to powtórzyć i udało mi się. Zaczęłam bawić się, wymachiwać rękoma
jeszcze bardziej, pod innymi kątami. Jakieś dziwne „mgiełki” wytwarzały się z
moich rąk. Zawołałam mamę aby się pochwalić. Bardzo się zdziwiła. Chciała iść
ze mną do lekarza, ale nie zgodziłam się.
Z
upływem czasu moje umiejętności rozwijały się. Było to coś w rodzaju magii. W
wieku 9 lat potrafiłam już zrobić coś wyraźniejszego od mgiełki… Były to lekkie
smugi przypominające zwierzęta. Niestety nie poruszały się, ale i tak cieszyły
oko. Mama chciała mnie chronić… Uświadomiła sobie, że to nie jest normalne, a
nie chciała, abym była jakimś obiektem badań. Lecz ja nie mogłam się
powstrzymać, aby nie próbować. Niedługo po nauczenia się wyczarowywania smug
zaczęłam próbować zrobić coś trudniejszego. Próbowałam zmienić cukier w sól.
Raz wydawało mi się, że się udało, ale to był chyba tylko żart kuzyna…
W
wieku 10 lat udało mi się zmienić kolor żaby… Z pięknej zieleni zmieniła się
na… fiolet. Było to dziwne, ale szybko złapałam ten „wybryk natury”, aby nic
się jej nie stało. Zaczęłam się nią opiekować, ale szybko uciekła… Uważam, że
nie pożyła za długo, ponieważ w sąsiedztwie było dużo kotów…
Próbowałam
również zamienić kawę w kakao i udało mi się. Podkradałam mamie również
cukierki, którym później dorabiałam nóżki i bawiłam się, że to kucyki, albo
inne zwierzątka.
Lecz
pewne wydarzenie zmieniło moje życie o 180 stopni… W wieku prawie 11 lat
(zostało jeszcze 50 dni) pewna tajemnicza postać zapukała do naszych drzwi.
Była to kobieta, która nosiła jakiś dziwny płaszcz, oraz śmieszny, szpiczasty
kapelusz. Ów kobieta miała okulary. Miała srogi wzrok, oraz nie wyglądała na
taką z którą można by żartować. Pachniała jakimiś niezidentyfikowanymi przeze
mnie perfumami. Przestawiła się jako Minerva McGonagall. Według mnie to dosyć
dziwne imię, ale nie wnikam… Zaczęła opowiadać o jakichś herezjach
(przynajmniej tak nazywała to moja mama). O jakiejś szkole magii i
czarodziejstwa, o jakichś galeonach i (jeśli dobrze usłyszałam) mugolach… Moja
mama myślała, że ta kobieta uciekła z jakiegoś wariatkowa, chciała ją już
wyprosić, ale ona nagle… zamieniła naszą solniczkę w mysz, oraz.. Zamieniła się
w kota! Moja mama była wielce zdziwiona, ale zaczęła jej wierzyć. Przekazała mi
pewną listę. Przeczytałam uważnie na głos:
HOGWART
SZKOŁA
MAGII i CZARODZIEJSTWA
Dyrektor: Albus Dumbledore
(Order Merlina
Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag,
Najwyższa Szycha,
Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)
Szanowna Pani Kelly,
Mamy przyjemność poinformowania
Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1
września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami
szacunku,
Minerva
McGonnagal
Zaciekawiło
mnie co może być potrzebne w szkole w której uczą MAGII! Prawdziwej magii!
Dziwne, że osoba taka jak ja, może być kimś tak wyjątkowym… No wydaje mnie się,
że jestem, ale pewnie wiele jest takich samych osób jak ja… Chwilę później
przeczytałam:
UMUNDUROWANIE
Studenci pierwszego roku muszą
mieć:
- Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
- Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną)
- Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo podobnego rodzaju)
- Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)
UWAGA: wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki
z imieniem
PODRĘCZNIKI
Wszyscy
studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:
"Standardowa księga zaklęć (1 stopień)"
Mirandy Goshawk
"Dzieje magii" Bathildy Bagshot
"Teoria magii" Adalberta Wafflinga
"Wprowadzenie do transmutacji (dla
początkujących)" Emeryka Switcha
"Tysiąc magicznych ziół i grzybów"
Phyllidy Spore
"Magiczne wzory i napoje" Aredeniusa
Jiggera
"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"
Newta Scamandera
"Ciemne moce: Poradnik samoobrony"
Quentina Trimble’a
POZOSTAŁE WYPOSARZENIE
1 różdżka
1
kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1
zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1
teleskop
1
miedziana waga z odważnikami
Studenci
mogą mieć jedną sowę ALBO jednego kota, ALBO jedną ropuchę
PRZYPOMINA
SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTOM PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE
WŁASNYCH MIOTEŁ
Kiedy przeczytałam całą listę, musiałam
się spytać tej kobiety o ważną sprawę (no przynajmniej dla mnie).
- A proszę pani, a gdzie my to wszystko kupimy? Skąd mamy wziąć – tu
spojrzałam na listę – różdżkę, albo rękawice ze smoczej skóry… Zaraz, zaraz…
Smoki istnieją?!
- Panno Kelly mam dwie sprawy. – Odpowiedziała kobieta – Po pierwsze
mów do mnie Profesor McGonagall, a po drugie, to spokojnie, mamy specjalne
miejsce gdzie można to wszystko kupić. Nazywamy je ulicą Pokątną. Podam ci
adres, na który macie się udać, aby wszystko kupić. Na mugoli, czyli dzieci,
które są urodzone w rodzinie w której w najbliższych pokoleniach nie ma
czarodziejów będzie tam czekać jeden z nauczycieli Hogwartu, na przykład ja.
Spodziewamy się was na ulicy Pokątnej 28 lipca, albo 11 sierpnia.
- A proszę… Profesor McGonagall za co my to kupimy? Za funty?
- Nie moja droga. Czarodzieje mają specjalną walutę. Zaczęłam Ci o niej
opowiadać, ale twoja matka zaczęła mówić, że jestem wariatką – tu spojrzała z
pogardą na moją mamę. Nie rozumiem dlaczego. – Są to galeony, sykle, oraz knuty.
– Tu zaczęła to bardziej omawiać, ale mnie to już trochę mniej zainteresowało.
– Na start dostaniecie niewielkie fundusze, które starczą na połowę nowych
książek, albo wszystkie używane. Resztę wyposażenia musicie sobie sami kupić.
- A gdzie mamy to wymienić?
- W Banku Gringotta. Znajduje się on na ulicy Pokątnej. Czy to tyle
pytań?
- Tak, dziękuję…
- Tak więc do zobaczenia pierwszego września.
- Do zobaczenia…
Ogólnie to zapomniałam wam trochę opowiedzieć o sobie… Mówię to kiedy
zasypiam, więc jak będą jakieś przerwy, to przepraszam. Nazywam się Laura
Kelly. Jestem dosyć niska jak na swój wiek (mam PRAWIE 11 lat i 150 cm wzrostu). Jestem
szatynką, a moje włosy sięgają mi mniej więcej do połowy pleców. Urodziłam się
31 sierpnia. Mam ciemno brązowe oczy i długie rzęsy… Mam dość duży nos (za
duży!) i małe usta. Według, ojej mamy, moja okrągła twarz i pulchne policzki dodają mi uroku, ale mi się to strasznie nie podoba! Rozmiar mojej stopy to 36, co jest również moim rozmiarem spodni. Nie jestem
miss świata, ale i tak czuję się, że jestem wyjątkowa i nie chciałabym zmieniać
mojego wyglądu nigdy! No może troszkę zmniejszyć nos… Moim wrogiem nr 1 jest
trądzik, który mam już od 3 miesięcy i nie chce mnie opuścić. Często noszę
koszule w kratę, albo coś w ten deseń… I.. to chyba na tyle, więc (baaardzo
długie ziewnięcie) dobranoc!
Ten rozdział wyjątkowo został dodany w czwartek, a nie w piątek. Następne rozdziały będą już w poniedziałki i piątki. Postaram się zachować tę równomierność, a o wszelkich komplikacjach z dodaniem będę was informować
Ten rozdział wyjątkowo został dodany w czwartek, a nie w piątek. Następne rozdziały będą już w poniedziałki i piątki. Postaram się zachować tę równomierność, a o wszelkich komplikacjach z dodaniem będę was informować
Pozdrawiam - Laura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz