Rok pierwszy
Mała pomyłka
i lekcja latania
Pobiegłam
spytać się ich gdzie idą.
- Hej
chłopaki! Harry, Ron! – zawołałam ich. Kiedy się odwrócili, to widać było, że
przerwałam im jakąś rozmowę.
- Hej, ty
jesteś Laura, tak? – zapytał się mnie Ron
- Nie, Święty
Antoni jestem, miło poznać!
- Dobra,
sorka! Wolałem się upewnić, abyś się nie denerwowała…
- Gdzie
idziecie?
- Do Hagrida –
odpowiedział Harry. – Chcesz się dołączyć?
- Hmm… Nie
znam go za dobrze, ale ok – pomyliłam się, co do ich zamiarów.
Po paru
minutach doszliśmy do małego drewnianego domku, który znajdował się na skraju
Zakazanego Lasu. O ścianę była oparta kłusza.
Kiedy Harry
zapukał do drzwi, wewnątrz rozległo się gwałtowne skrobanie i kilka basowych
szczęknięć. Potem usłyszałam głos tego samego człowieka, który prowadził nas do
zamku i z którym przepłynęliśmy łódkami przez jezioro.
- Leżeć, Kieł!
Spokój!
Kiedy drzwi
się otworzyły, to zobaczyłam w nich wielką, włochatą twarz Hagrida.
- Nie bójcie
się – powiedział od razu zamiast powitania. – Spokój, Kieł.
Wpuścił nas do
środka. Hagrid trzymał za obrożę swojego, wielkiego, pięknego psa. Był to chyba
niebieski dog niemiecki.
Kiedy
rozejrzałam się dookoła, to zobaczyłam, że Hagrid mieszka tylko w jednym
pokoju. Z sufitu zwisały różne szynki i bażanty. Miał on wielkie łóżko, na
którym był wielki koc. Chyba coś gotował, ponieważ nad paleniskiem wisiał
kociołek.
- Czujcie się
jak w domu – powiedział Hagrid. Kiedy puścił Kła, to ten od razu podbiegł do
mnie i zaczął mi lizać twarz. Był strasznie milusi, chociaż na pierwszy rzut
oka, taki się nie wydawał.
- To jest Ron
– powiedział Harry, wskazując na Rona. Hagrid zaczął nalewać wrzątek do
wielkiego dzbanka i wykładał na talerz herbatniki.
- Jeszcze
jeden Weasley, co? – powiedział, patrząc się na piegowatą twarz Rona. – Pół
życia spędziłem na wyganianiu z lasy twoich braci bliźniaków – nie wiem
dlaczego, ale zaczęłam się chichrać… To do mnie nie podobne. – A ta młoda dama,
to kto?
- To jest…-
zaczął Harry.
- Jestem Laura
Kelly – powiedziałam, przerywając Harremu.
- A więc to
jest ta słynna Laura. Nie dość, że na pierwszym roku, to na pierwszej lekcji
stała się animagiem. Dziewczyno, ty masz talent! – powiedział Hagrid, po czym
uścisnął mi dłoń. W zasadzie, to nią energicznie pomachał.